Jest pierwsza w nocy. Siedemnaście po pierwszej. Początek niedzieli która mogła być miła, ale na starcie już widzę, że nie będzie. Tak bardzo mnie irytujecie. Fajnie, że andrzejki, że leżycie najebani pod stołem czy jeszcze lepiej przy komputerze oznajmiając wszystkim jak zajebiście się bawicie. Tylko czy ja muszę to oglądać? Naprawdę muszę ? Tak, wiem, nie chcesz to nie patrz, ale tego nie da się ominąć. Jesteście wszędzie, jak szarańcza. 

2 komentarze:

  1. Byc moze, tylko za dużo w tym wszystkim poczucia że cierpie tylko i wyłacznie z własnego powodu.

    + masz racje, nie każdy musi byc w nastroju do 'zabawy'

    OdpowiedzUsuń
  2. no nie zrobię tego, pewnie i tak się na to nie zbiorę : D

    w ogóle dziękuję, z to, że mnie czytasz (nienawidzę pisać, że dziękuję ze komentarze, bo przecież nie o to chodzi)

    a tak odnośnie notki... cóż, chyba nie mogę się pod tym podpisać, bo właśnie była u mnie koleżanka i niczym 5letnie dziewczynki przebijałyśmy serca ; < :D

    pozdrawiam, em

    OdpowiedzUsuń