Jak już tak siedzimy przy kawie to porozmawiajmy.
W ciągu tych dwudziestu siedmiu lat nic się nie zmieniło. Nadal nie lubię kupować ubrań i chodzić po galeriach, to mnie męczy. Nie lubię nowych rzeczy. Trzecia zima w tych samych butach bo i po co zmieniać skoro tak wygodnie prowadzi się w nich samochód. Dlaczego po tych dwudziestu siedmiu latach dalej nie masz swojego stylu? Moda się zmienia, preferencje też a Ty dalej w tych samych spodniach. Kup kolejną kurtkę bo przecież przecena. Dopasuj do niej nową parę butów bo stare nie pasują. I torebka też by się nowa przydała bo dlaczego nie skoro w H&M za pięć dyszek dopadniesz fajną z a'la skórki węża. Od razu lepiej, mówię Ci. I humor się poprawi i prezencja. I odbiór ludzki.
A co jeśli nie chcę? A co jeśli odbiór ludzi wciąż nie obchodzi mnie ani trochę? 
A co jeśli w dupie mam modę i to że botki camel do czarnej torby ni chuja?
Dlaczego będąc kobietą muszę tłumaczyć się z tego, że nie przykładam większej wagi do ubrań?
Nie potrzebuję pełnej szafy. Mam tylko dwie sukienki, po co mi więcej skoro nie lubię w nich chodzić. Ja nawet nie lubię ubierać się modnie. Czy to tak ciężko zrozumieć?
Jest mi dobrze w swojej norze, starych podartych jeansach i bluzie.
Jestem szczurem, i choć trochę czasu upłynęło i zawirowań w życiu przeszłam sporo, ta jedna rzecz się nie zmieniła. Jestem szczurem i lubię nim być.


Dotkliwie czuję jesień choć dopiero początek września.
Wciąż słyszę obietnice że coś się zmieni, czas ucieka monotonnie dzień po dniu nie wnosząc nic.
Obiecywali że z biegiem lat będzie łatwiej. Mieli rację bo uczuć co raz mniej.
Kiedyś zimą padały śniegi, lata były parne i pulsujące. Ciało było ciałem, domem dla duszy.
Jesień pachniała umieraniem, tylko to się nie zmieniło. Drobiazgi miały sens. Szczegóły były istotne, niebo zachwycało, w kupie gówna coś błyszczało jak diament. Znajomi nie odbierali sobie życia a alkohol był w stanie przynieść chwilowy spokój.
Czas się kończy moi mili. Nie można dożyć sędziwego wieku będąc pustym w środku.
Kiedy życie już dawno Cię zjadło, przetrawiło i wydaliło nie możesz być szczęśliwy.
Witamy w naszych czasach.

 Bez ładu bo i pisać już nie potrafię.

Kto mnie rozgrzeszy z braku wrażliwości?










***

 Piksele. A dla Ciebie czym jest ciało?


Zawsze zaskakuje mnie nadchodząca jesień. Pachnie mi umieraniem bardziej niż zwykle.
Nie umiem tego pojąc ani zrozumieć dlaczego to stało się właśnie teraz. Jaki był tego powód. Jaki był tego cel. Dlaczego? Pytanie klucz, pytanie zagadka.
Parzy mnie gdzieś w środku i uciska bo nawet nie zdążyłam się pożegnać. Zawsze jestem kilka kroków za resztą, chyba taki mój los.To długo będzie się we mnie kołatało.

Elegancki, zawsze dobrze ubrany. Ciepły, serdeczny, ze świetnym poczuciem humoru.
Potrafiący postawić do pionu, chłodno patrzący na wiele spraw, umiejący trzeźwym okiem mierzyć rzeczywistość. Posiadający poglądy bliskie mojemu sercu, niesamowicie mądry i inteligentny.
Będący niepodważalnym wzorem. 
Choć zauważyłam że od pewnego czasu zacząłeś gasnąć i Twoje włosy były już całkiem siwe to nie straciłeś do końca swojej siły.

Takim Cię zapamiętam. Do zobaczenia dziadku.