Chodź, jedźmy w góry. Spakujmy plecaki i jedźmy. Zdziwiony?
Pomęczmy się trochę, niech mięśnie dadzą o sobie znać. Później usiądźmy gdzieś skąd dobrze widać miasto. Cały ten codzienny syf. Zapal ze mną papierosa. Upijmy się wódką albo tequilą. Czekajmy aż się ściemni. Nikogo z nami nie ma. Nie tym razem. Ciszej jest bez ich żargonu. Bezpieczniej. Bądźmy sobą. Świat niech dalej zmierza w gorszą stronę, bez nas. Czujesz magię?
Dalszy scenariusz już znasz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz